klub..

witam, włąściwie to nawet nie jest jako tako problem tylko po prostu jestem ciekawy, jeżdże tu od niedawna wiec o wiekszczosci sprawach wogole nie mam pojecia Smile

czy u was w Lusowie istnieje normlany klub jeździecki ?? (błągam nie wyśmiewajcie pytania:) )

oczywiście że tak, przecież mamy zarejestrowanych w PZJ zawodników Smile

jest i szkółka i klub Smile

dokładnie tak Smile

przeciez przy zawodnikach coponiektorych pisze jak byk: KJ HUBERTUS LUSOWO.. wiec zdecydowanie tak, istnieje Wink

A tak mniej więcej ile osob ma wasz klub?? lub tak wiara ktora przychodzi w miare regularnie ??

Jeżeli chodzi o klub to, jak we wszystkich poznańskich stajniach, jest jeden warunek: własny, bądź dzierżawiony koń... Confused

Jeżeli "wkręcisz się" w atmosferę stajni i ludzi (jak to zrobiłam ja) mozesz dostawać lepsze konie (jak np. konia trenerki lub surowe młodziaki Wink

) i trochę potrenować. Nietsety trener z prawdziwego zdarzenia jest dla "prywaciarzy"...
To jezeli chodzi o sport.

A zwyczajna nauka jazdy - do podstaw skoków i ujeżdżenia to w "szkółce".

Do Hubertusowców -> Ala mówiła, ze zorganizuje godziny jazd dla lepszych grup, by zająć się czymś poważniejszym niż krzyżaczki, kontakt i poprawne zagalopowania Smile

no i to mi sie podoba... a ci jak to nazwałaś "prywaciarze" mogą brać udział????

w sensie w zawodach? No jasne!

Moniqa - a będzie taka pośrednia grupa? bo jak będę jeździć np z taką jak ostatnio dziewczyną co się zakłusować boi to sie niczego nie naucze (skończyła się ta jazda na tłuczeniu się wokół hali w stępie i kłusie + 1 kółko galopu bo było więcej osób gorszych ode mnie <to możliwe?>) a jestem na poziomie krzyżaczków więc nie będę jeździć z tymi co powiedzmy 60cm w góre skaczą. więc co z takimi sierotami jak ja? ani tu ani tu się nie nadaje?

Monia o te zajecia mi chodzi, czy "PRYWACIARZE" mogą brać udział??? tylko czy ja nie za mało umiem ;>

Ja nie jestem "prywaciarzem" i należe do KJ HUBERTUS LUSOWO już dziesieć lat. Startowałam na koniach z Hubertusa,które były przeznaczone do sportu.Oprócz mnie było jeszcze pare osób bez własnego konia,więc uważam, że dla chcącego nic trudnego. Jeśli widzą u kogoś chęci i predyspozycje to napewno to docenią.

No cóż - ja tam jeżdżę od dwóch lat i według trenerki mam predyspozycje, a chęci aż za dużo... I co? I dupa... Kończy się na tym, że mi swoje konie do jazdy daje.
Moze "było" a już nie ma?

Moniqa, czy to Ty wsiadałaś dzisiaj na Armande?

Jeśli klucha to Monika Very Happy

na 99 % to była Monia Wink

a co widziałyście sie :>

ee... tak

pozwolę sobie zacytować Ewelę: "A co widziałyśmy się?" Very Happy

Czyżbyś była Asią - trenerką studentów??

taaa.. studenty Very Happy