mam 2 pytania

no tez prawda

Powiem Wam, że wiele zależy od instruktora i od warunków jazdy. Jak jest 6 osób na lekcji to wiadomo trener nie będzie się gapił tylko na jedną osobę i korygował jej błędy. Ja lubię jeździć w 2-3 osoby ;p. Jak jestem sama to raj na ziemi ;P. Trener skupia się tylko na mnie i wtedy się czegoś uczę! Trochę zależy od konia, bo wiadomo jak jest kiepski i nie reaguje na polecenia początkującego jeźdźca to jest ciężko i można się zrazić. No i wiele wiele zależy od nas samych! Chcieć to móc Wink

.

tylko wiesz, głupio jak początkujący dostaje łatwego konia i idzie mu dobrze, a Ty nazwijmy to stara wyga dostajesz konia trudniejszego i sobie zz nim nie radzisz... np. Konia gorzej reagującego na łydkę... ludzi nie obchodzi to, że Ty masz konia bardzeij zaawansowanego i takiego, który więcej wymaga tylko to co widzą. Nie galopuje to Ci nie idzie, początkujący/lekko zaawansowany jeździec galopuje, to jest lepszy... tak to jest niestety Sad

nio....

Dokładnie ewel, to tak jak na zawodach. Możesz siedzieć na nieujeżdżonym koniu i przejechać czworobok na 40%, to nawet jeśli zwycięzca siedział na koniu Grand Prix i zrobił czworobok na 70% jest lepszy. Nikt nie patrzy czy masz pod sobą narowistego, ledwie zajeżdżonego ogiera czy spokojnego, doskonale ujeżdżonego wałacha sprowadzonego z niemiec. To już twój problem jakiego masz konia. Sędziowie patrzą kto lepiej jedzie. I tyle...

No to jest wiadome,liczy sie to jak przejedziesz a nie jakiego masz konia...

O tak zgadzam się! Ostatnio dostaję takiego konia, na którym bardzo ciężko jest cokolwiek zrobić. Mogłabym na nim jeździć, żeby nauczyć się obsługiwać trudniejsze konie, ale nie cały czas! Mordora mi nie mogą dać, bo cały czas jest zajęty... A na tym, co muszę jeździć serio się nie da... W boksie jest straszny (wiele razy mnie pogryzł, nawet raz skopał no i dostałam mnóstwo razy ogonem)... Na lekcji jak ma dobry dzień to zareaguje na łydkę z batem... A już nie mówie jak jest z galopem... Wiecie jak na nim wyrzuca z siodła?! To jest straszne! A jak mam "tenteges" to już w ogóle nie da się jeździć... :/
I ludzie mają to gdzieś, że masz trudnego konia i traktują cię jak... "pierwszoklasiste"...

Tak niestety jest i zawsze będzie, dlatego moja rada brzmi : Kupuj tylko dobre konie:P

Hehe, wspaniała rada Wink

Popieram! Kupuj konie, które znasz!

no dokladnie zgadzam sie z wami;))

najlepiej dobry i latwy w opsludze kon;))

taaa najlepiej koń łatwy w obsłudze a jednocześnie dobry...
sziwka ale na jeździe też tak jest... czasami siedzę na trybunach i słyszę... głupio jest pomyśleć, że o tobie na trudniejszym koniu też tak myślą... a najgorsze jest, że załóżmy ty się strasznie starasz, a koń nie reaguje... wtedy zaczyna się wojna z koniem, a nie o to nam chodzi nie... ja takimi chwilami przeżywam załamanie nerwowe...

ja byłam na obozie w wakacje (2 tygodnie) i po tygodniu zaczęłam galopować. a tak wmiare regularnie (raz na tydzień) jeżdże od września i jak dotąd galop niezbyt dobry (delikatnie mówiąc, zwłaszcza w półsiadzie) i jakiś czas temu (około połowy września) zaczęłam cavaletti z kłusa. jak widać umiem bardzo mało więc trudno jest mi udzielać jakichkolwiek rad

Patrycjo, nie przejmuj się. W porównaniu ze mną jesteś geniuszem! Blue_Light_Colorz_PDT_06

[/url]

hehe,ja musze pomyslec nad jakims obozem moze na ferie zimowe:)