Pomużcie koniom z rzeźni!!

No lepiej zapobiegać
nie da się ukryć

Wiecie, tak trafiłam na ten wątek, przeczytałam i...moze za chwilę napadniecie na mnie za to co napiszę, ale...

Po pierwsze co tak naprawde daje wykupywanie tych koni? Bo oczywiście można rozumować w ten sposób, że każde wykupienie konia z transportu śmierci jest polepszeniem sytuacji, że ocalamy zycie niewiennemu stworzeniu itp. ale ile jestescie w stanie takich koni wykupić? na jakiej podstawie wybrać, ze uratujecie tego czy tamtego? Moze i to szlachetne, ale tak naprawde niewiele to daje. Poza tym wykupienie konia to jedno, a jego utrzymanie i zapewnienie mu godziwych warunków życia przez nastepne lata to drugie.

Tak samo podpisywanie pod petycjami- ok. można podpisywac, jeden podpis nic nas nie kosztuję i w ogole, tylko, ze te petycję sa już wysyłane od iluś tam lat a jak do tej pory nikt nie zechciał zaprzestać transportu koni i pewnie nie zechce, bo osoby się tym zajmujące maja z tego spore dochody, a póki jest to dla nich oplacalne to z tego nie zrezygnują. I nie przekonają ich do tego rzadne, ale to rzadne podpisy. Nie ma też takiej mozliwosci aby sejm uchwalił ustawę zakzaujacą wywozu koni. A nawet gdyby to zrobił, to i tak konie byłyby wywozone z innych krajów tj. chociażby Litwa, Łotwa itp.

Dlatego tak sobie myślę, że czy nie lepiej jest walczyć o zmiane mentalności ludzi? O to, zeby przepisy dotyczące transportu były respektowane a konie (i nie tylko) przewożone były w jak najlepszych warunkach? Zeby przewozem zajmowaly sie wykwalifkowane osoby? Żeby zabijano je (zwierzeta) w jak najbardziej humanitarny sposób itp.?

Kocham konie i tez jest mi przykro z tego powodu, że są zabijane dla mięsa, mimo iż nie jestem wege, koniny bym nie tkneła, ale rozumiem, że sa osoby, które nie maja nic przeciwko temu i wcale nie uważam ich za złe z tego powodu. Bardziej niz jedzenie zwierząt razi mnie okrucieństwo wobec nich i to nie tylko takie, które dzieję sie w rzeźniach, ale też na codzień- np. w zaciszu zagrody czy...mieszkania. I moze od tego powinniśmy zacząć? Od własnego "podwórka"? Moze stworzyć by coś w rodzaju policji dla zwierzat takiej jak istnieje w UK (nasz TOZ to nie bardzo działa...)? Tak realistycznie myśląc- to chyba najlepsze co możemy zrobić.

Ja niestety zgadzam sie tylko z 1 wątkiem Twojej wypowiedzi, bo również uważam, ze wykupisz jednego, moze kilka koni ale zawsze zostanie ta cała reszta. Ja nie umialabym wykupic konia z targu śmierci, bo po czym mam poznać ze akurat TEN kon cierpi najbardziej i potrzebuje pomocy? A moze te konie ktore cierpia najbardziej i czesto umieraja zostawic a ratować młode zdrowe zwierzeta przed ktorymi cale nowe zycie stoi otworem? Wybrac starego konia zeby umarl w spokoju czy mlodego zrebaka ktorego ktos moze wykupic i moze miec cudowne zycie?
Moim zdaniem troche wiekszy sens ma wykupywanie koni młodych w pełni życia, ale fundacje robia czesto inaczej...
Dobra, rozpisalam sie ale wpadlam w szal pisania Smile

To ma być szał pisania popatrz na wypowiedź wyżej !!
ale i tak nieźle

a tak wogóle według mnie lepiej ratować .....
a zresztą no może i mlode ale czemu od razu stare które cłe życie służyły człowiekowi a kończą w żeźni. Crying or Very sad

No niestety tak to już jest Sad

Stare konie to i tak długo nie pożyją, a wykpując źrebaka mozna podarowac mu cale zycie...

Noniby tak jest i z tym si e zgadfzam ale nie można od razu starych koni odrzucać może i nie pożyje długo ale w końcu oddał całe życie czlowiekowi i pracował dla niego !!
Nie mówię że to źle że wykupują wię cej źrebaków bo dobrze a tak najlepiej to wykupować kilka starych i kilka młodych !

Po prostu szkoda mi tych koni, ktore jakos ie wpadly w oko wykupującym. Bo czym kieruja sie wykupujac konia ci z fundacji itp itd?

No zabardzo to ja nie wiem ??
a to ciekaswe jest !!

Pewnie na oko... Ktory kon wyda im sie ze ma smutniejsze oczy to biorą Wink

Tak swoja droga to zal mi tych koni ktore moglyby zostac wykupione a nie zostaja. No ale one przeciez nie maja swiadomosci tego ze jest taka mozliwosc.

Wercia

napisał:

Moim zdaniem troche wiekszy sens ma wykupywanie koni młodych w pełni życia, ale fundacje robia czesto inaczej...

Kasia napisał:

Noniby tak jest i z tym si e zgadfzam ale nie można od razu starych koni odrzucać może i nie pożyje długo ale w końcu oddał całe życie czlowiekowi i pracował dla niego !!

Widzicie, a ja myślę, ze tego nie da sie jednoznacznie stwierdzić. I w tym przypadku kazdy moze mieć inne zdanie. I każdy będzie mieć rację. Sprawa jest łatwiejsza kiedy np. chcemy uratowac konia, ktorego znamy.

Acha, jeszcze jedno. Nie jestem przeciwna wykupowaniu, nie. Podziwiam osoby, które poswięcaja swoje zycie dla zwierząt i zakładaja np. schronisko. Tylko to jest tylko doraźną pomoca, a na dłuzszą mete sie nie sprawdza. Żeby naprawde pomóc najlepiej zrobić coś takiego co zmieni los WSZYSTKICH transportowanych koni, a nie tylko kilku, kildziesięciu. I uważam,że to tym przede wszystkim powinny zając sie te rózne fundację.

A popisywanie sie pod tak sformułowana petycją:

Petycja przeciw wywozowi i zabijaniu polskich koni na mięso

My, niżej podpisani domagamy się, by polski rząd skreślił konia z listy zwierząt rzeźnych.
Uważamy, że polskie konie zasługują na szacunek i spokojną starość.

nic nie da, bo jak juz pisałam, jest to założenie wysoce nieprawdopobne... I czy nam sie to podoba, czy nie, taka jest rzeczywistosć. Trzeba walczyć, ale z głową.

pozdrawiam Smile

no cóż... wg. mnie wykupywanie ma sens, jest wielu fundacji (te bardziej znane i mniej) każda wykupuje konie i zapewnia im dobre życie, więc trochę się ich uzbiera... przykro, że nie da się uratować wszystkich ale co można na to poradzić... trzeba robić tyle, ile można,
Może jak będzie mnóstwo, mnóstwo petycji to rząd się wkurzy i coś zacznie robić (powiedzmy... min. 3 razy tyle petycji co teraz Wink

)

A jeżeli mowa o koninie... kiedyś moja mama wzięła, na spróbowanie, dała mi, ja uryzłam mały kęs (nie wiedziałam co to jest) coś mi nie pasowało... a kiedy dowiedziałam się co to jest... to popłakałam się, pożygałam (a może porzygałam...? niegdy nie wiem jak się pisze; przepraszam za wyrażenie) zamknęłam się w pokoju. Dwa dni nie odzywałam się do nikogo, później mówiłam bardzo mało, zanim zaczęłam się normalnie odzywać... no i czulam się winna, za moją mamę, że TO kupiła i całe moje oszczędności (350 zł.) wysłałam do jednej z fundacji...

Coś trzeba robić...

Swoją drogą, ciekawe jest to, że (z tego zo widzę) koniarz zawsze wyczuje koninę wśród innego mięsa...

Sorki że tyle napisałam ale tak to ze mną jest że piszę najczęściej duuużo...

Wow, no ja nidy nie jadlam koniny, moja siostra i rodzice tez nie wiec sie ciesze Very Happy

siema .. moglibyście zarzucić jakieś namiary telefon adres czy obojetnie cos do fundacji zajmujacej sie wykuoywaniem koni z rzezni?? co trzeba zrobic zeby cos takiego zorganizowac w szkole czyje pozwolenia itp ??

[link widoczny dla zalogowanych] ...
hm... jest jeszcze sporo tego ale nie pamiętam dokładnych adresów (oprócz tego) a sprawdzać nie mam siły Wink

cyt. "Żeby coś takiego zorganizować w szkole..."
Chodzi ci o petycje? [link widoczny dla zalogowanych] nie jestem pewna czy dobrze napisałam adres - w każdym bądź razie chodzi mi o stronę Fundacji Viva! tam mają petcje do wydrukowania i kilka innych rzeczy, zresztą- zajrzyj znajdź przeczytaj Razz

Wszystko jest napisane Wink

To dałam tak dla przypomnienia, bo jest również adres na pierwszej stronie, ale ni wszyscy czytają od początku Wink

a jeśli chodzi o zbiorke pieniedzy w szkole to jest to mozliwe do zrealizowania ?? i jest potrzebna tylko zgoda dyrektora ??