 |
 | ujeżdżeniowy inochodziec ;) |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Wto 20:11, 13 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
To będzie mój temacik w którym będę miała do Was kupę pytań na temat jednego, szczególnego konia
Ale najpierw małe wprowadzenie:
Długo na forum nie pisałam, a jeszcze dłużej nie opowiadałam o swoich treningach i Atrium. Tak więc zakochałam się, po raz kolejny nieszczęśliwą miłością, w pewnym wałaszku z naszej stajni. Chyba już gdiześ o nim pisałam - ma na imię Meteor. Dlaczego nieszczęśliwą miłością? Już tłumaczę. Jestem w końcu pinginkiem... I co z tego? Patrz punkt 1...
1) Nasze przekleństwo - inochód
I tu leży problem. Koń ma problem z kłusem. Czasami kłusuje dobrze, a czasami "inochoduje" (zamioast stawiać nogi po przekątnej w kłusie, stawia równocześnie obie z jednej strony). Czy to inochód prawidłowy jest, to nie wiem, bo chodu tego na oczy w życiu nie widziałam. Fakt faktem - konisko psuje kłus i jest z tym fatalnie... I tu mam do Was kilka pytań: czy to przekreśla go jako konia ujeżdżeniowego, czy systematyczną pracą można go oduczyć? (wątpię, ale wolę zapytać) Najśmieszniejsze jest to, że konisko czasami kłusuje normalnie, a czasami tym swoim pokracznym inochodem I ni w cholerę nie wiem od czego to zależy...
2) Galopik
Konisko ma również zwyczaj do drobienia zadnymi nogami w galopie. (to tak na dokładkę do inochodu) Gdy galop wyciągamy stawia nóżki łądnie, ale skrócenie galopu powoduje u niego... coś... Szczerze mówiąc nie wiem jak to do końca nazwać... Nie kłusuje zadnymi nogami, ale takie uczucie mam z siodła. Podobno stawia drobniejsze kroczki... Masakra...
Ale konisko świetnie skacze!
3) Czułość na pomoce
Nie będę się rozdrabniać, choć reakcja na łydkę też pozostawia trochę do życzenia, i zajmę się pyskiem. Otórz konisko łądnie reaguje na pomoce, idzie tam gdzie chę itd, nie jest aż tak źle Zaczął nawet ostatnio reagować na delikatne impulsy, zamykanie i otwieranie ręki... Ale gdy się chłopak rozbuja, szajba mu odbije albo cos, to zatrzymanie go wymaga pociągnięcia z całej siły i "zawiśnięcia" mu na pysku! Okropne! Ma niesamowicie trudny charakterek i gdy sobie wymyśli, ze on już nie chce pracować, albo że ma ochotę pokopać konia obok - natychmiast dostaje beton do pyska i jest zabawnie... Każdy wyczulony na pomoce koń na szarpnięcie zareaguje - różnie, bo albo zadrze łeb do góry, albo się gwałtownie zatrzyma, albo zwali jeźdźca za złe traktowanie - ale zareaguje. A mój Piękny nie reaguje wogóle... Albo łapie to wedzidło, albo ma strasznie znieczulony pysk, ale nie reaguje! Czy ja jakaś głupia jestem...? Co z nim zrobić? Nie chcę mu zakładać ostrzejszego wędzidła, bo jeszcze gorzej może być... Jeździmy na zwyczajnym, pojedynczo łamanym.
4) miły charakterek w boksie
Meti ma zwyczaj pięknej reakcji na człowieka wchodzącego do boksu - odwraca się zadem i zaczyna kopać. Podejście do niego jest wtedy niemożliwe. Ostro z tym nad nim pracowałam codziennie przez ferie i dziś mogę do niego wejść bez problemu a nawet zostawić nieuwiązanego na krytarzu i nie ruszy się z miejsca(jakbym wyszła ze stajni to pewnie by gdzieś polazł, ale i tak jest dobrze). Jednak na innych nadal tak reaguje. Próbuje chyba na ile moze sobie pozwolić. Mnie już na i się opanował, ale... przecież koń nie może się tak zachopwywać! Gdyby tylko mój był - ok. Ale jeżdżą na nim też inni i podczas pobytów w stajni często słyszę "Monia, osiodłaj mi Meteora, bo on chce mnie zabić"... Co robić?
Niedługo dam fotki
pozdrawiam
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
|
 |
 | |  |
justix
Dzielny Rumak
Dołączył: 14 Paź 2006 |
Posty: 318 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: wrocław |
|
 |
Wysłany: Wto 21:41, 13 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
myślę że jak się ktoś uprze to to zrobi. Jednak koń chyba nie bedzie dobry w ujexdżeniu. przynajmniej w wysokich klasach. ale chyba sie da go oduczyć tego inochodu
|
Post został pochwalony 0 razy
|
karolina
Dzielny Rumak
Dołączył: 20 Sty 2007 |
Posty: 453 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Śro 13:09, 14 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
no nie wiem jak nie chce się zatrzymać to pozostaje zatrzymanie awaryjne p[o coraz mniejszym kole, a potem stój....
|
Post został pochwalony 0 razy
|
karolina
Dzielny Rumak
Dołączył: 20 Sty 2007 |
Posty: 453 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Śro 13:12, 14 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
a z tym boksem , może naucz go komendy głosowej np. przejdź! i wtedy koniśsię skapnie, że musi się odwrócic jak to usłyszy? nawet jeżeli inna osoba wyda mu polecenie.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Śro 15:26, 14 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Szmydka - ale ja kocham pingwinkowanie Chcę Metiego wydzieżawić na wakacje, pobawimy się trochę w skoki i się zobaczy...
karolina - zatrzymać to on się zatrzyma, ale potrzeba go okrponie mocno szrpnąć i zawisnąć mu na pysku... a chodzi przecież o wyczulenie konia na pomoce! I pytam o jakieś sposoby, wyczulenia go na pomoce.
A co do boksu. Rzecz w tym, że on bardzo dobrze zna komendy, kiedy mowię je ja, trenerka lub ktoś inny do którego ma respekt - cofa się, stoi nie uwiązany pod boksem i nie rusza się o krok, przesuwa... Ale ma wredny charakterek i gdy widzi kogoś nieznanego, próbuje na ile może sobie pozwolić i zaczyna walić z zadu. Jak ktoś mu się postawi, odwróci jego uwagę, np. uwiązem smyrnie po zadzie, albo energicznie go minie i złąpie za szyje, widzi że latwo nie jest i podporządkowuje się. Potem jeszcze podgryza, ale jak mu się raz nie pozwoli, to uspokaja się. Najczęściej jednak reakcja wygląda tak: "Ratunku! Ten koń próbuje mnie zabić!".
A w koncu to jest niestety koń do klubu i powinien być bezpieczny dla wszystkich, a nie dla wybranców którzy z nim długi czas próbowali się dogadać... nawet jak go wydzierżawię na jakiś czas, w koncu i tak wróci do klubu... I co wtedy? Był okres, że przez swój charakterek rzadko chodził przez co długo stał i dostawał szajby... Potem były ferię, ja si znim pobawilam i się uspokoił. Ferie się skończyły i jestem u niego ~3 razy w tygodniu a nie codziennie i wróciło mu...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
Moniqa
Moderator
Dołączył: 04 Lip 2005 |
Posty: 2678 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Poznań |
|
 |
Wysłany: Pią 16:20, 16 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Vix - udoskonaliłam trochę twoje rady i zastosowałam na ostatnim treningu. Jesteś wielka normalnie! :*
Przez większość treningu jeźdizłam go na bardzo, bardzo delikatnym kontakcie. Jechałam go mocno od dołu i energicznie do przodu, gdy mnie zlewał dawałam sygnał batem za łydką. Od początku wymagałam energicznego ruchu do przodu i jeszcze w stajni czepiałam się najmniejszych szczegółów (masz stać tutaj, to się nie przesuwaj! ). I naprawdę konisko skupiło się na pracy! Pierwszy raz widziałam go tak pracującego na cavaletti, pierwszy raz sam z siebie zszedł z głową w dół (żadnych półparad, "memlania" w pysku, jak to się często słyszy). Powoli brałam go na siebie i skracałam wodzę, ale i tak zostaliśmy na delikatnym kontakcie. Bosko normalnie! I nawet nie pomyślał o tym, zeby się społoszyć! Skupił sie na pracy i nie wymyślał.
A skakał pięknie!
:*
Szmydka - chyba juz ujeżdżenie zdradzam A tym inochodem to on czasami chodzi, czasami nie... Ostatnio zauważyłam, ze nawet w stępie umie źle stawiać nogi... 
|
Post został pochwalony 0 razy
|
 |
 | |  |
Vixen
Doświadczony wierzchowiec
Dołączył: 29 Maj 2006 |
Posty: 776 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 16:37, 16 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
Moniqa, inochodzenie w stępie jest efektem za małego jechania do przodu z za dużym ograniczeniem szyi. Może narazie jeździj na luźnej wodzy w stępie lub delikatnym kontakcie i tylko pilnuj ruchu naprzód. Jak poczujesz, że jest lepiej (oczywiście to troche potrwa, napewno nie będzie lepiej po 1 jeździe), to zacznij go przymykać na ręce.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
sziwka
Koniarz Doskonały!
Dołączył: 07 Lip 2005 |
Posty: 1265 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wawa |
|
 |
Wysłany: Sob 19:01, 17 Lut 2007 |
|
 |
|
 |
 |
hahahaha... "znieczulenie" na pomoce... wiem coś o tym... w sumie miałam większość problemów które opisała Moniqua ze swoim koniem, ale teraz już nie mam żadnego. Tylko złośliwość mu pozostała i chyba zostanie na zawsze:P
|
Post został pochwalony 0 razy
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 2
|
|
|
|  |