Upadki - najgorsze, pierwsze... |
martys.mordor
Doświadczony wierzchowiec
|
No więc może.... Jaki był Wasz najgorszy upadek? Dlaczego spadliście? Jakie były tego skutki?
No to może ja zacznę . Jak co piątek była jazda . Wsiadłam na konia i poprawiałam sobie popręg. Nagle koń zaczął brykać. Niestety nie utrzymałam się i zleciałam ale... zahaczyła mi się noga w strzemieniu... I mnie tak konik ciągnął po przeszkodach itp... To było straszne. Naszczęście nic poważnego mi się nie stało - kilka zdrapań, stłuczone żebra, rozwalone kolano (koń mnie kopnął gdy sobie brykał ). Moja koleżanka miała podobnie... I to na tym samym koniu! hmmm.... niestety już nigdy nie wsiadłam na tego konika A co z Wami? |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Moniqa
Moderator
|
Ja nie miałam jakiś tam strasznych upadków... tylko śmieszne - np. gleba do kałuży pełnej błota Najgorszy? Kiedyś zleciałam z młodego poniaka - sobie zaczął strzelać barany i w końcu zaliczyłam glebę - przeleciałam przez jego głowę. A potem skubaniec jeszcze przeze mnie przeskoczył. Wszystko działo się szybko, więc nawet nie zdążyłam się przestraszyć, ale podobno o mało mnie nie nadepnął.
Ale takich przeżyć jak twoje to nie miałam! Gratulacje! Za taką glebę, to chyba musiałaś do stajni całą bombonierkę czekoladek przynieść, co? Dobrze, ze nic ci się nie stało! |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
martys.mordor
Doświadczony wierzchowiec
|
Hehe . No dzięki Bogu :p Ale widzisz jak tylko raz spadłam .
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Zycior
Moderator
|
moj najgorszy upadek ... hm...
kiedys pojechalam do kumpeli do SK Kalnikow... i jezdzialysmy sobie we trzy na takich mlodych kobylkach ktore byly nauczone ze chodza w zastepie... i jak nie widzialy zadu konia przed soba to zaraz swirowaly ... no i ja sobie tak jechalam ... i zaczelo mnie denerowoac to ze musze ciagle za kims jechac ... no i zrobilam wolte.... prawie zrobilam ... bo kobyla dostala totalnego speeda i zaczela sztrzelac baranki ... no i kulturaklnie spadlam na sciane... i walnelam glowa.... ( do teeraz na scianie jest rysa) wszysyc sie wystrasszyli ... bo to podobnie wygladalo powaznie ... i do tego jakby kobyla na mnie nadepnela ... wszyscy rzucili konie i biegna do mnie ... a ja leze na ziemi i smieje xD ... no ale glowa mnie bolala strasznie ...- -;; potem mi kolega zabronil jezdzic... no ale ja nie odpuszczam jazdy xD heh ... i to jeszcze na ulubionych koniach ... takze po tym mialam jeszcze 2 jazdy xD a wszyscy mysleli ze mam wsztrzasnienie mozgu ... - -;; to byl chyba moj najpowazniejszy wypadek xD |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
martys.mordor
Doświadczony wierzchowiec
|
Woww.... niezle ja tam już po moim upadku nie jeździłam
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Natalie
Doświadczony wierzchowiec
|
Dopiero zaczęłam, nie miałam jakiś strasznych, ale zobaczymy co czas pokażę ;D
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Forever
Dzielny Rumak
|
Najgorszy ?
Nie wiem , miałam tylko jeden Ale miło nie było. Spadłam z mojej winy.Jade sobie kłusem i z zarkętu mam zagalopować , spoko , zagalopowałam , tylko że jakoś mi to nie wyszło ,.A może Grandeza się kotknęła , nie wiem.Ale jakoś udało mi się przymusowao zejść. Podobno człowiek jak spada to oniczym nie myśli , a jak miałam aż 2 myśli. 1) "Utknie mi ta noga w strzemieniu czy nie? " 2) "Będzie , cholera bolało czy nie?" No to sobie spadłam po boku konika , kręgosłupem centralnie o kamień. Z bólu aż mnie zatkało. Nie mogłam oddychac. Jak pani Asia się spytała czy żyję to z bólu nie mogłam odpowiedzieć tylko półleżąc podniosłam ręke... Potem prze kilka dni ledwo się ruszałam , o schylaniu nie było mowy , o bieganiu tez nie. Nikomu tego nie życzę... Opiszę wam upadek mojej koleżanki( obecnie już nie jeździ ale nie z tego powodu) No to byłyśmy z nią na obozie. Każda grupa (3 osoby) miały pod opieką konia , Mój był Bohun który z powodu chorej nogi nie uczestniczył w jazdach. Oto Bohun Jest śliczny ale taki troche straszny i bardzo wysoki... (bardzo jak dla mnie , osoby co jeździ na mniejszych konikach ) No to Bohun brał udział w pierwszej jeździe od 3 tygodni. A ponieważ Ada jeździła wtedy słabo ( jeździła rok krócej niż ja) więc jeszcze dobrze nie galopowała. A Bohun chciał galopować.jak jej strzelił barana , i zaczął gnać przed siebie że się w końcu nie utrzymała. Wyglądało to strasznie.Ja w tym czasie obserwowałam ją zza ogrodzenia bo jazdę miałam wcześniej. Ada walnęłao głową w zeimie i wybiła sobie rękę. Musieli z nią jechać do szpitala( w sumei nie potrzebnie) ale całość była straszna... I to tez Bohun tylko że na oklep jazda |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Allicante
Moderator
|
mnie się JESZCZE nie udało nigdu spaść z konia za to musiałam się ewakuować, bo koń stwierdził, że chce mu się tarzać, wiec się zaczął kłaść
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Natalie
Doświadczony wierzchowiec
|
Allicante, to masz wielkie szczęście...!!!! Ja się tego najwięcej boję..
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Allicante
Moderator
|
wystarczy wyjąć nogi ze strzemion i zeskoczyć szybko w kazdym razie szybko konia zmitygowali to nie połamał siodła
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
sziwka
Koniarz Doskonały!
|
Ja w sumie nie miałam takich najgorszych upadków, taki naprawdę najgorszy to było jak jeszcze w Mariewie jechaliśmy z placu do stajni. Zapadał już zmrok a przy placu stał samochód, konie nie były do niego przyzwyczajone. Ja byłam wtedy na Awenie, moja koleżnaka na Lewiatanie a mama na Plastyklu. Nie miałam nóg w strzemionach, wodze trzymałam jedną ręką. Nagle konie bez ostrzeżenia wyrwały do przody jak oparzone. Ja zleciałam odrazu i Awena już bezemnie pogalopowała dalej. Moja koleżanka jadąca na Lewim nie spdła odrazu, złyszałam jak krzyczy a potem jak spada na ziemie. Tylko mojej mamie udało się powstrzymać konia. Moja koleżanka podrapała sobie twarz o krzaki i obiła plecy i na tym sie w sumie skończyło. Do koni zraziłą się jednak na dobre, nigdy już nie pojecvhałą ze mną na konie. Ja miałam lekko skręcony kciuk i byłam cała poobijna ale do koni sie nie zraziłam.
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Natalie
Doświadczony wierzchowiec
|
Ten był dosyć straszny...to musiało trochę boleć...!!! A czemu konie zaczęły jechać jak oparzone???? Jaki był powód????
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
sziwka
Koniarz Doskonały!
|
Wystraszyły się samochodu zwyczajnie, bo on zazwyczaj nie stał tam gdzie akurat stał no i cos sobie ubzdurały że to jest najstraszniejsza rzecz jaka istanieje:P
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Scottie
Młody Konik
|
Z konia zleciałam aż 2 razy Najgorszy był 1!
Jeszcze nie umiałam wtedy galopować, miałam dopiero co się uczyć. Instruktor postanowił, że pojedziemy sobie w teren (po co się będziemy na ujeżdżalni telepać?) no i pojechaliśmy. Było fajowo, nawet wtedy pierwszy raz planowo zagalopowałam XD I jakos tam się utrzymalam Pojechal z nami jeszcze jeden facet, ale jego kon nie galopowal (mial cos z noga wczesniej) i odjechal od nas na galop. Jego kon zaczal sie wtedy buntować itp., ale było ok... Dopiero w drodze powrotnej dołączył do nas. Mieliśmy jakieś 300 m do stajni (trzeba było jeszcze przejechać przez ulicę jedną), no i nagle kon tego faceta barana walnal, ale takiego pozadnego, ze on zlecial... No i konie (moj i instruktora) łubudu w szalony galop, on umiał jeździć, to go opanował... ale ja zwaliłam się mojemu rumakowi na szyję i zaczęłam przechylać w jedną stronę... Żeby nie zlecieć zamachnęłam się tak jakby.... i wyladowalam po drugiej stronie, zamroczylo mnie, z glowy zlecial mi toczek, a ja wpadlam prosto pod nogi konia na glowe... Zaplatal sie we mnie troche i pokopal, ale nic mi sie nie stalo :] Poza kilkoma siniakami... Ale wstac pozniej nie moglam :/ Konie przebiegly przez ulice, na szczescie nic im sie nie stalo... Po powrocie do stajni dostalam opier*** od instruktora doslownie, ze nie umiem jezdzic, nie umiem nad koniem zapanowac (przypominam, ze ja jeszcze wtedy niegalopujaca bylam)... Poryczalam sie i wrocilam do domu. CHyba z miesiac nie chcialam na konie patrzec... Kolejny miesiac nie chcialam na nie wsiadac. A uczyc sie galopu zaczelam dopiero po roku... |
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Natalie
Doświadczony wierzchowiec
|
Ojej to musiało być straszne...nigdy bym tak nie chciała...!!! Dobrze że nic poważnego Ci się nie stało A ten drugi?????
|
||||||||||||||
Post został pochwalony 0 razy |
Upadki - najgorsze, pierwsze... |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.