Zganaszowanie

eh nie zawsze jezdze 2 razy bo czasami 3 lub cztery po 1.5h przez niecaly rok mozna przeciez konia tego nauczyc,najwazniejsze jest to ze sie juz nie wiesza tz nie wieszal bo wczoraj jak bylam to znowu naczol;/ a co do zucia z reki no wiadomo ze nie umiem tego

śmiem powątpiewać Smile

Wszystko zalezy od konia
jaki ma charakter i jak szybko sie uczy.
Dla innych nauczenie poprawnego ganaszu badz zebrania w ciagu niecałego roku to cholernie długo bo przeciez kon juz to powinienen umiec :/
a inni powoli, stopniowo bez niepotrzebnych spiec z koniem doszli to tego po ok. 2 latach.
Ja osobiscie jestem w fazie uczenia Tiksa ganaszowania sie
a prace wogole ujezdzeniowa (od podstaw: zakrety, odpowiedniego działania na pomoce, zgiecia itp) zaczelismy jakos w połowie wakacji
teraz juz widze znaczne postepy w pracy ale tez nie moge wymagac za duzo od dorosłego konia rzeczy ktorych nigdy nie robił.

No tak, ale jeśli Sylwia jeździ powiedzmy średnio 2-3 razy w tyg, a oprócz tego na koniu jeżdżą jeszcze inne osoby..Poza tym Sylwia jeździ 2 lata (jeśli się mylę to mnie popraw) a ciężko byłoby chyba osobie jeżdżącej tyle oduczyć czegoś konia, który w dodatku chodzi pod wieloma jeźdźcami. Tylko żeby nie było że się czepiam:)

Wiesz ja niby jezdze 7 lat z czego niecałe 2 z trenerem Razz

Teraz jezdze sama z pomoca kumpeli ktora pomaga mi w niektorych problemach przy nauce Tika (no i to ona ma jeszcze siłe non stop powtarzac mi reka wyzej bo ja sie chyba juz nigdy tego nie oducze XD )

no tak, ale ja jednak smiem powatpiewac w to czy Sylwia przy toku nauczania w BH jest w stanie nauczyc tego konia... poza tym tak jak mowicie Limet to koń SZKÓŁKOWY

jezdze rok:) no ale jesli sie caly czas poprawia konia to wedlug mnie on juz jest przyzwyczzajony,nie wiem czy inni jezdzcy zwracaja na to uwage.

No tak ale jak ktoś kto jeździ rok w szkółce może nauczyć czegoś konia? To on się uczy i nie ma tylu umiejętności i wyczucia, żeby uczyć konia

wybacz, ale rok to jezdze ja i bron boze nie czuje sie na silach uczyc czegokolwiek konia.... nawet wieszania sie.. tymbardziej gdy inni nie zwracaja na to uwagi (a to bardzo mozliwe)

Ja się może lepiej nie wypowiem, bo jeżdżę dopiero 3 miesiące Sad

. Na razie to koń uczy mnie...

i prawidlowo. tak powinno byc narazie ale mam nadzieje ze cie tez trener uczy poza koniem Razz

To zależy... Częściej mam pożytek z konia niż z instruktorki... Confused

to tak jak ja mialam z p.Hanią... tylko ze wtedy to bylo wozenie dupy, a ona czepiala sie wszystkiego... doslownie nawet rzeczy ktorych nie bylo... tak dla zasady chciała mi udowodnic ze jestem do dupy... poniekad jej sie to udalo.. dlatego teraz mam o sobie takie mniemanie jakie mam jesli o jezdziectwo chodzi...

zgnebila Cie jednym slowem,no coz moze jej podpadlas;)tak czasami jest:) pewnie nie duzo umialabym konia nauczyc ale najwazniejesze jeest to ze po jakims okresie czasu juz sie nie wieszal

tak podpadłam jej, bo kobieta uważała od początku, że się do tego nie nadaję i nawet gdybym pojechała grand prix to by się przyczepiła wiec bez sensu jest trening z nią,... chciała mi udowodnić, że to nie dla mnie i za wszelką cene robila to... nic na nią nie działało... a teraz jak jeżdżę na Lawinie to może mi SKOCZYĆ i OBTOCZYĆ... zgasiło ją jak sie dowiedziała, ze sie przenoszę ze swoim koniem wiec...