Mobia :*

hm.. a gdyby tak.. spróbować od początku...? Albo te 7 gier Monty'ego...?
Wiem, że nie jest łatwo, ale z ogromną chęcią wszystko się da... tylko trzeba naprawdę, naprawdę tego chceć. No i się nie łamać. - i nie jest to mowa-trawa, piszę z własnego doświadczenia.

Też tak myślę i powodzenia na nowej drodze życiowej Wink

tylko to nie jest takie proste z tego co wiemy, bo... się naszej autorce tematu ryrosło z kucynki no i biorąc pod uwagę fakt, że jest to kucynka szkółkowa niestety nie będzie można jej zbyt dużo czasu poświęcić tak swobodnie... raczej trudno w takich przypadkach bawić się z koniem gdzieś na ujeżdżalni itp itd...
ale na pewno można dać jej dużo serca i zabawy w zaprzyjaźnianie w boksie czy przed Smile

Tak... Znam ten ból. Ja z mojego ukochanego kuca też wyrosłam, ale na szczęście lekka jestem to na nim jeszcze jeżdżę. Zwłaszcza, że to mój koniś.

hehe

na spróbuje w boksie lub przed tę zabawę w zaprzyjaźnienie zrobic ;] mam nadzijee ze sie uda Smile

Na pewno się uda jak ja to będę nadzorowac Wink

Ale muszę jeszcze wykombinowac jak ?.....

najważniejsze jest podejście. Jeśli będziesz podchodzić do tego z myślą, że się nie uda to... zapewnie sie nie uda...
ale jak uwierzysz i będziesz podchodziła do tego entuzjastycznie oraz pozytywnie to daję ci 100% że wyjdzie Smile

i będziecie prawdziwymi przyjaciółkami Smile

Dlaczego wszyscy się tak <INTELIGENTNIE> wypowiadają, a mi to nie wychodzi...

Haha... Odezwała się ta z wysoką samooceną...

kaszenka napisał:

hehe

wiem

super

hehe

no ja wierzę w to, że się uda Smile

i an pewno sie uda Very Happy

jak wy będziecie ze mną Very Happy

(duchem

)

kaszenka napisał:

hehe

"lekkich pomocach" czyli ? Very Happy

Już nie jeźdzę na Woli (CHWAŁA BOGU), ale powiem o co chodzi. Wink

No więc "lekkich" czyli dosłownie lekkich
Delikatna łydka, przewaga bata, ale nie chlastanie konia tylko takie regularne świsty (najlepiej ujeżdżeniówką).
Działa to na nią niesamowicie!
Kiedyś zakłusować na niej nie mogłam. Przez całą godzinę!
A na tej lekcji, kiedy Homer pokazał mi w czym tkwi problem... Po prostu jej nie poznałam! :O Szła jak nigdy, kłusowałyśmy więcej niż cały zastęp i... galopowałyśmy! :O Wink

I to longiem. Very Happy

Bez zatrzymań. Very Happy

Od tego momentu ją polubiłam. Smile

Hehe.

Bo sztuka tkwi w delikatności, nie w sile, nie w agresji!

ja nie bylam w stosunku do niej agresywna. znalaznam z nią wspolny jezyk i obylo się czasem nawet bez bata. sle niestety. juz nigdy na nią nie wsiądeę i nie zobaczę jak teraz si ena niej jezdzi.

Ja mam dosyć widoków kopania, szturchania i bicia konia....koń to zwierzę bardzo wrażliwe i pamiętliwe. Z koniem trzeba się obchodzić delikatnie i zbudować zufanie między człowiekiem i zwierzęciem, jak masz już zaufanie potem idzie gładko (miałam tak z Tajgą) na początku to jej nie szło ruszyć. Po prostu zero współpracy!!!! Terazx to jest moja kochana mordeczka.

Wystarczyła odrobina miłości, zainteresowania, zabawy i wszystko się jakoś ułożyło