Co lubicie a czego nie i co sprawia wam trudności :D

Co lubicie a czego nie i co sprawia wam trudności Very Happy

Ja niezbyt lubię obozowe wywalanie gnoju ale jak mus to mus.
A bardzo lubię długie czyszczenie sierści i grzywy Very Happy

jaki jest wasz ulubiny chód?
co z pracy z końmi sprawia wam problem?.
Ja:
Najbardziej lubię Kłus anglezowany ( nie wszyscy najbardziej kochają galop więc sie nie śmiać) i galop na wygodnym koniu.
Nienawidzę zaś Kłusa ćwiczebnego chociaż jakjest koń wygodny to ujdzie.(znam 1 konia który ma wygodny kłus ćwiczebny , jest to Orzyna ze stajni Pasji)
A co sprawia mi problemy?
Wiele rzeczy:

Przede wsztstkim 1) kłus ćwiczebny a mainowicie zachowanie podczas niego odpowiedniej postawy.
2) zagalopowanie na koniach które nie robią tego co konie przed nimi.
3) zakładanie ogłowia sposobem instruktorów.Moim sposobem to zrobie ale to co robią inni to dla mnie czarna magia...
4) czyszczenie kopyt opornym koniom.
W stajni SGGW wszstkie konie bardzo grzecznie podaja nogi ale to wyjątek.

nie lubie ... hmm ... oprowadzania Very Happy

lubie skakac Very Happy

ulubiony chos oczywiscie galop Smile

)) hhe

nie lubie klusa...
a duzo rzeczy sprawia mi problem np:
skakanie wyzszych oxerow... bo sie boje ... chociaz ostanio juz mi to przechodzilo...
dawanie lydki nie piety... taki nalog mam chyba - -;;
na Daglezji trudnosci mialam zawsze ze spokojnym najazdem ... bo ona strasznie atakuje przeszkody...

ale to ttylko te rzeczy ktore najbardziej zapadaj w pamiec Smile

)

Najwięcej przyjemności to mi oczywiście sprawia galop (w polsiadzie) w terenie Smile

W poprzedniej stajni nie mielismy zadnego placu do jazdy, wiec trenowalam na pobliskiej łące (moja trenerka fajnie to obmyslila Very Happy

). Po zakonczonym treningu moglam sobie troche pogalopowac (jesli wszystko bylo ok) i bylo super Very Happy

Duzo radochy sprawia mi tez, jak sobie kon bryknie (bo jest szczesliwy, a nie, ze sie czegos przestraszyl)- takie fajowe uczucie Smile

Nienawidze za to klusa cwiczebnego (chociaz to postawa!), nie umiem wysiedzec w siodle, za bardzo sie usztywniam i moj kregoslup dziala na grzbiet konia jak mlotek :/ Oczywiscie patrze sie pod konia :/ I sie jakos odzwyczaic nie moge. Nienawidze wyjezdzac naroznikow, nie wychodzi mi to :/ I jeszcze nie lubie jak moje wolty lub kola sa krzywe (w ksztalcie jajka zazwyczaj :/). Oczywiscie pieta, nie lydka.... Nie umiem jej poprawie przylozyc :/ I to chyba tyle Wink

Kocham ujeżdżenie, choć w moim przypadku cienko wychodzi Wink

Uwielbiam galopik (na hali w pełnym siadzie(, a w terenie półsiad oczywiście i najszybciej jak można Wink

Mój odwieczny błąd - pieta zamiast łydki... No i jak się zapomnę to odstawiam palce od konia... Niby takie podstawy, a jednak... Smile

Scootie - mamy ten sam problem widzę Wink

Galop, ale w pełnym siadzie (w półsiadzie bolą mnie kolana jakby mi ktoś w nie nóż wkręcał) i stęp, na luźnych wodzach i położyć się konikowi na szyjce Wink

Czego nie lubię? Kłusa ćwiczebnego, figur na ujeżdżalnii (wychodzą mi zawsze koślawe) i kiedy mnie koń poniesie.

Co mi sprawia problem? Proste plecy. Strasznie się garbię (skolioza) i to strasznie nie ładnie wygląda. I mam jeszcze tendencję do przesuwania łydek do przodu Wink

mój duży problem - łydki, a konkretnie spokojna łydka, kolano przyłozone do siodła. Od pasa w górę siedzę podobno bez zarzutu, tylko te nogi wredne latają mi strasznie. A to wszystko przez to, że gdzieś tak kiedyś mylnie voś zrozumiałam a teraz muszę się tego oduczać Wink

Ale jak na razie się poprawiam i z jazdy na jazdę jest lepiej Wink

ja lubie jak chyba wiekszosc jezdzcow galop i lubie tez jak konik, na ktorym jezdze jest wesoly Wink

a w staijni,w ktorej dosyc czesto jezdze(oprucz tej tej stajni w ktorej trenuje) jest wiekszosc koni, ktore sa bradzo wesole i jakosc tak sie czesto sklada, ze ja na nich jezdze, bo nie ma kto inny (bo nie ma tam istruktora). jeszcze na hali, albo na padoku sa czasami grzeczne, ale w terenie to ohohoho ;D koniki sa wtedy bardzo wesole, a juz wogole jak galopujana lace. wtedy to juz nie to tam to, nikt juz wtedy nie jezdzie w zastepie i kazdy galopuje i pedzi jak chce ;D ale jest fajnie, koniki sie ciesza, ze moga sie wybiegac, a jezdzcy tez sie pozniej ciesza, ze nie spadli i sie nie polamali,he, he ;D nie nom zartuje oczwyiscie, ale nie naprawde konie sie ciesza, ze molgy sie troche wybiegac i jezdzcy tez sie ciesza, ze sobie troche szybko pojezdzili ;D nom, tak wiec jak juz wczesniej napisalam to lubie galop i wesole koniki Wink

a bledy jakie popeliam to, np.: czasami za bardzo pochylam sie do przodu i to zazwyczaj przy zagalopowaniu, czasami tez troche latam gora w galopie i czasami tez troche lataja mi rece w klusie cwiczebnym, chociaz teraz chyba juz troche poprawilam te rece, a przynjamniej tak mi sie wydaje, nom i wogole ogolnie jak teraz jezdze to staram sie poprawic te bledy Wink

A co radzicie zrobic z tym - ja mam nieco silniejszą prawą łydkę... I za żadne skarby nie mogę sobie z tym poradzić... W jedną stronę jest ok, konik ładnie idzie i jest dobrze wygięty, a w drugą wchodzi łopatką i nie moge z tym nic zrobić... Sad

To normalne, że jedną stronę ciała mamy silniejszą Wink

Co radzę? Ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć Very Happy

Druga łydka, oczywiście, że może być słabsza, ale na pewno nie zupełny flak. Innej rady nie widzę. Może to jakieś błędy w jeździe?

Zapomniałam napisać że:
Pochylam się za bardzo do przodu (i sie nie moge oduczyć)
Łydkę mam za bardzo do przodu(jakoś tak sama idzie)

lubie bawic sie z kucykiem:PP
(zabawa ma rozne znaczene:P)
lubie klus wysiadywany i galop zebrany i skrocony.
ciagi w galopie,lopatke,wyciagniete chody
nie lubie...nie ma takiego slowa jak dla mnie...

problem mam ze wszystkim,jak narazie to z tym ze siodlo mi sie przesuwa...ale mmm...dostane jutro forgurt...mm...

KuCuNiO napisał:

problem mam ze wszystkim,jak narazie to z tym ze siodlo mi sie przesuwa...ale mmm...dostane jutro forgurt...mm...

Kucunio... Właśnie :/ Czytałam trochę tego na Volcie jakiś czast temu, ale dalej nie wiem... W którą stronę zapobiega przesuwania sie te siodlo? Bo kurcze pierwsz raz się z czymś takim jak FORGURT spotykam... Zawsze mowili mi, ze od przesuwania do przodu siodla jest podogonie, do tylu (zsuwania) napierśnik... Albo mi sie tak wydaje? Oświeć mnie, bo Ty jesteś bardziej 'opcykana' Wink

w tych sprawach Smile

Tygrysiu - instruktorka mówi, że wygląda to dobrze.. po prostu daję za mocno łydkę i jestem beznadziejna, ale nie moge nic z tym zrobic... Sad

Dzisiaj jak konika spychałam pod sciane, bo sie czegoś bał, to musiałam zmienic kierunek, bo lewą nie reagował... Very Happy

Jestem tragiczna po prostu!! Crying or Very sad

No to jeżeli jeździsz dobrze stylowo to zostaje ci tylko wzmocnić łydkę. Mnie trenowali karząc mi jeździć kłusem anglezowanym z jedną nogą w strzemieniu, a drugą luźno z boku. To naprawdę bardzo wzmacnia łydki (chociaż na początku to noga, aż mdleje z wysiłku).

teoretycznie forgurt-do przodu,ale tak naprawde to on ustabilizowuje siodlo na wszytskie strony (nawet w tył!) na boki rowniez a ja mam problem wlasnie z tym ze mimo dobrze podpietego popregu siodlo lata na boki i w przod przy ruchach konia...:/
suwa sie tak jakby:P
jak juz go dzis dostane to moze uda mi sie fotki zrobic to wkleje:P