Ile skaczecie??

W sumie nie ważne jest ile, ale w jakim stylu, co prawda przy wyższych skokach jest wyraźnie zaznaczone odbicie, faza lotu i lądowanie, i wtedy można mówić o nauce skoków, ale od czegoś trzeba zaczynać.

Z autopsji wiem ,że np ciężko sie uczyć skakać w szkólce, gdyż trzeba myśleć nie tylko o osbie , a także o koniach i innych szkółkowiczach,
ktoś kiedyś napiał, że żeby jździec m ógł dobrze nauczyć się skakać powinien oddać około 1000 skoków miesięcznie! bo przecież w skokach nie chodzi tylko o sam skok, ale tez o najazd , o lądowanie ...itd

No jasne. Ja chyba wezmę sobie kiedyś indywidualną lekcję i poproszę, żeby mnie instr skoków pouczył...

co waszym zdaniem jest najtrudniejsze w skoku. ?
Ja osobiście uważam że najazd na przeszkode, tak żeby koń skoczył prosty a nie na ukos.
Kiedy jeździec ma za zadnie skoczyć jedna przeszkode problem taki jak najazd może wydawać się banalny, ale kiedy dojdzie już więcej przeszkód problem staje się większy.
A tym bardziej jak dosiada się młodego niedoświadczonego konia,chociaż i z tymi doświdczonymi bywają problemy. xD

jak dla mnie, trudne jest najechanie na wyższą przeszkodę ,tak aby odskok wypadł idealnie... ja np widzę kiedy jest dobrze ,a kiedy źle ,ale nie zawsze umiem to zredukowac odpowiednio wcześnie Smile

chyba ,że mam drąg, to jest lepiej.

na zawodach za to ... wszystko mi pasowało i lepeij mi sie jechało niz takie pojedyncze przeszkody na rozgrzewce.

Papryka,kiedyś jak pytała Huberta ,to powiedzial ,że maks 80 na indywidualnej Smile

80 cm?
Za Hubertem nie przepadam, myślę bardziej o Michale lub Weronice...